Dzisiaj rano zerkam na maile w Blackberry i co widzę? „Użytkownik robnog007 właśnie przesłał film”.  „Boguś z M3 jednak żyje i ma się całkiem pozytywnie” – pomyślałem. Od początku jednak zacznijmy. Robert Nogal wysławiony przez media. Społeczeństwo podzielone. Dla jednych kozak, który ośmiesza policję, dla innych potencjalny morderca, który dzięki fartowi jeszcze nikogo nie zabił.  Czy jest ktoś kto  to czyta to i nie słyszał o „szaleńcu z białego BMW”? Jeśli jest jednak ktoś taki to bardzo proszę – wyjaśnienie. Wszystko zaczęło się od filmu wrzuconego do sieci w czerwcu i pokazywanego fragmentami przez media przez kilkanaście dni od jego publikacji:

 

Sprawa w dużym skrócie: Frog usłyszał zarzuty: zapierdzielania po mieście, ściemniania bankowi, że pracuje oraz posiadanie amunicji . Musiał ileś zapłacić i działa sobie dalej, a że ma się dobrze pokazał dzisiaj rano na filmie (na końcu wpisu). Tak przy okazji to zdziwiłem się, że profil na facebooku, który ma prawie 200 000 polubień jest naprawdę oficjalny.

Odrzućmy wszystkie moralne rozkminy na temat niebezpieczeństwa jego jazdy i skupmy się na pozytywnych aspektach. Robert Nogal buja się Beemkami, które są warte kilkaset tysięcy zlotych (pozytywnie, że ma frajdę z jazdy), jest dobrze ubrany (pozytywnie, że nie reprezentuje ziomków w dresach z beemek) i ma zdecydowanie umiejętności sportowe (pozytywnie, że nie jest drogowym januszem jeżdżącym lewym pasem 40km/h, bo skręca za 4 kilometry), a do tego otrzymuje reprymendy od takich ludzi jak Krzysztof Hołowczyc (pozytywnie, że ma od kogo się uczyć).

kh
Inna sprawa, to jak on się uchował tyle kilometrów w stolicy, przejeżdżając obok policji, w czasach kiedy to jedziesz na prostej drodze, bez budynków 70 km/h, a okazuje się że to jednak zabudowany, a w krzakach czai się radar i dostajesz 300 zł mandatu. A nieprzepisowe jeżdżenie po mieście staje się ważniejsze niż skorumpowanie najwyższych urzędników państwowych. Rozkmina to jednak nie na ten blog. Takich, którzy bacznie obserwują i wnikają macie tutaj – barwna postać Zbysiu Stonoga.

W każdym razie można spojrzeć na takich gości jak Frog pozytywnie. Przynajmniej ja szukam w ludziach zawsze zajawki i pasji, a tego raczej nie można odmówić drajwerowi z betki. Tylko jedna myśl mi jakoś do głowy przylatuje, gdzieś z tyłu, tak chce się jakoś przebić: „A może Hołowczyc spotkany przypadkiem i wcale się nie znają, a fury to na kredyt…”

Spodobał Ci się wpis? Mam jeszcze więcej wartościowej wiedzy dla Ciebie.
Dowiaduj się o nowych wpisach przed wszystkimi.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments