Mam kilka sprawdzonych sposobów, dla osób którym ciężko dostać się do tych ośmiu procent.

Tak w ogóle czas świątecznowo-noworoczny nie jest najszczęśliwszym momentem do radykalnej zmiany swojego życia. Dlaczego? Ponieważ poprzedni tydzień dla większości był inny niż pozostała część roku – więcej czasu, mniej pracy, a więc myślimy zupełnie inaczej, niż kiedy za paręnaście dni wpadniemy w rutynę dnia codziennego i nie będzie chociażby tyle dni wolnego.

Skąd ten pomysł, żeby robić jakieś postanowienia?

Zacznij od tego skąd Ci się w ogóle wzięły postanowienia noworoczne. Myślisz o tym od kilku tygodniu lub miesięcy i to dobry moment? Niestety, gówno prawda. Dobry moment był wtedy, kiedy pierwsze dni myśli o zmianie kręciły się po Twojej głowie.

Znajomi robią postanowienia? Przecież zawsze się robi postanowienia? Nowy rok, nowy Ty?

Jeśli udało Ci się „wytrwać” tyle miesięcy bez zmian, to uda się Tobie jeszcze parę dni. Rekomenduję zmienić postanowienie noworoczne, na postanowienie styczniowe.

Nie rzucaj się na głęboką wodę

Nie pracujesz na co dzień z celami i kalendarzem, to prawdopodobnie nie powiedzie Ci się radykalna zmiana. Zacznij krok po kroku. Weźmy jako przykład wcześniejsze wstawanie. Nastaw sobie budzik o parę minut wcześniej (np. 15) i przez 14 lub 21 dni działaj wstawaj od razu z pierwszym budzikiem.

Zalety tego rozwiązania:

  • wzmocnisz silną wolę udanym projektem
  • Twój organizm łatwiej zaadoptuje się do zmian
  • zrealizujesz pierwsze postanowienie noworoczne, które brzmi: „dwa tygodnie wcześniejszego wstawania”

Zamień wielkie postanowienia noworoczne i diametralne zmiany na małe sukcesy, które zbudują Cię być możne na początku wolniej, ale w ogólnym rozrachunku skuteczniej. Jim Rohn słusznie zauważył:

Zazwyczaj ludzie przeceniają to, co mogą zrobić w ciągu roku, a nie doceniają tego, co mogą osiągnąć w ciągu dziesięciu lat.

Wyrzuć cele z głowy i zapisz na brystolu

To jest moja niezawodna metoda. Wypisuję najważniejsze rzeczy na brystolu i wieszam go na ścianie. Nie dość, że ja widzę go codziennie, to jeszcze znajomi i rodzina którzy mnie odwiedzają widzą brystol.

Brystol nad głową bardzo pomaga mi w planowaniu. Kiedy wpisuję zadania na dany tydzień, to szybko mogę zweryfikować czy to co planuję zrobić wpłynie na cele z brystolu. Skoro nie, a nie jest to na tyle pilne, że wydarzy się coś złego to po co to robić?

Rób pamiętniki, notatki, analizy – weryfikuj

Osobiście słowo pamiętnik kojarzy mi się z zakochaną nastolatką, która pisze w pokoju, przy lampce o swoich dramatach, na które za kilka lat patrzy z dużo większym dystansem.

Ale nawet to skojarzenie pokazuje, że dzięki zapisywaniu wniosków i przemyśleń łatwiej odnieść się do wydarzeń z przeszłości. Mi podsumowanie tygodnia bardzo pomaga zweryfikować czy zrobiłem postęp w celach.

Tydzień to na tyle mało, że można coś pozmieniać, bez wyraźnego schodzenia ze szlaku, ale na tyle dużo, żeby zorientować się, że moglibyśmy coś poprawić.

Bądź na maksa precyzyjny

Nikt nie lubi nieprecyzyjnych komunikatów, kiedy ktoś mu każe coś zrobić. A szczególnie Twój mózg. Określ tylko takie postanowienia, które mogą być konkretnymi celami. Nie pisz: zacznę biegać, bardziej konkretnym stwierdzeniem jest w 2019 roku przebiegnę 500 kilometrów i ukończę oficjalny bieg na 10 kilometrów poniżej 70 minut.

Prawdopodobnie nie zrealizujesz wszystkich postanowień/celów

Pomimo moich zajebistych metod też nie robię 100% tego, co sobie założę. Prawdopodobnie prawie nikt nie robi, ale i tak warto sobie zakładać progres w różnych dziedzinach życiowych, bo nawet jeśli zrealizujemy większość to i tak będziemy dużo dalej niż na początku roku.

A o to chyba chodzi w postanowieniach nie? : )

Postanowienia noworoczne
Spodobał Ci się wpis? Mam jeszcze więcej wartościowej wiedzy dla Ciebie.
Dowiaduj się o nowych wpisach przed wszystkimi.

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Magda

Zgadza się. Każde, nawet najmniejsze zrealizowane postanowienie (wcześniejsze wstawanie z łóżka) daje motywację i poczucie, że możemy osiągać to, co sobie zakładamy. Ważna jest systematyczność i pokonywanie braku chęci do zrobienia czegoś (nigdy nie będzie się chciało i zawsze będziemy szukali wymówek lub okazji). Dlatego bardzo dobre jest przełamywanie swoich słabości każdego dnia i stopniowe dążenie do realizacji planów, bez wskakiwania do głębokiej wody.

Ps. świetny pomysł z celami wypisanymi na brystolu!

Karol Rolewicz

Dziękuję za komentarz Magda : ))

Tak jak mówisz. Tej pieprzonej cierpliwości brakuje, a w dzisiejszym – jak ja to mówię – świecie instant to w ogóle. Częste przełamywanie słabości, o których piszesz powoduje, że stajemy się coraz mocniejsi.

Beata

Dzięki:) Spróbuję z tygodniówkami, precyzją, zapisywaniem i weryfikacją( o Boże, aż cztery nowości! :D) Masz całkowitą rację- cele w głowie to za mało. Genialne w swojej prostocie!

Karol Rolewicz

Cztery nowości, ale już wdrożenie dwóch z nich na pewno przyniesie efekty : )
Powodzenia, trzymam mocno kciuki za Ciebie!

Kejcik

Zazwyczaj spotykam się u ludzi ze stwierdzeniem, że od jutra zaczną. A jutro to taki 8 dzień tygodnia czyli wieczne nigdy 🙂
Spisywanie celów na brystol bardzo pomaga!

Karol Rolewicz

Tak Kejcior, kiedy ktoś mówi, że zacznie od poniedziałku/jutra/od nowego miesiąca to prawdopodobnie jednak nie zacznie.

Spisywanie na brystol jest świetne, już na etapie tworzenia zastanawiam się co jest najważniejsze, żeby po prostu to sensownie rozmieścić ; )